Strona wydawnictwa IDAM
Jerzy Freudenreich
Jerzy Freudenreich
Bratanek Czesława Freudenreicha.
1904 - 1979
Jakby to było wczoraj
Dzięki mojej młodocianej „karierze wojskowej” widziałem i poznałem wiele osób, które odegrały w życiu kraju niemałą rolę. Ale do rzeczy. Co widziałem? Zacznijmy chronologicznie... Widziałem pierwszego lotnika, Scipio del Campo, i pierwszy samolot. Było to w roku 1912. Pierwszy samochód, który zobaczyłem, a który był własnością mego wuja, doktora Fijałkowskiego, jechał z szybkością bodaj piętnastu kilometrów na godzinę, dymiąc niemiłosiernie i zatruwając pasażerów spalinami. Widziałem wybuch I wojny światowej i pierwszego Niemca wjeżdżającego w 1914 roku do zajętego Kalisza, a następnie palenie i bombardowanie miasta, mordowanie ludności. W marcu 1918 roku widziałem Trockiego odwiedzającego Warszawę po podpisaniu traktatu brzeskiego z Niemcami. Widziałem, a nawet sam brałem udział, w rozbrajaniu Niemców w listopadzie 1918 roku. Brałem udział w obronie Lwowa na odcinku Bema – Gródecka. Widziałem Polaków zmasakrowanych przez Ukraińców. Widziałem sprowadzenie zwłok Sienkiewicza na dworcu Wiedeńskim i serca Słowackiego na przystani na Wiśle. Brałem udział w walkach o Warszawę w 1920 roku. Biłem się nad Wkrą w armii generała Sikorskiego. Defilowałem we wrześniu 1920 roku w Zegrzu przed generałem Hallerem. Znałem generała Gustawa Dreszera , który zginął w katastrofie samolotowej. W 1932 roku tańczył na balu z moją żoną. Brałem udział w przewrocie majowym w Warszawie, okopany na ulicy Chałubińskiego z karabinem maszynowym. W związku z budową składnicy na Westerplatte przez mego wuja, inż. Maurycego Bronikowskiego, projektowałem na Westerplatte wszystkie budynki (schrony, koszary, magazyny)...